niedziela, 27 lutego 2011

Możesz mieć wszystko, czego tylko zechcesz

Chcę nauczyć Cię zamieniać te negatywne i nic niewnoszące słowa
(nawet więcej — sabotujące Twoją osobę!) na słowa, które przyniosą
Ci to, czego pragniesz.
Pragnę ukazać Ci moce, jakie są w Tobie — chcę, abyś je rozwijał,
abyś je wzmacniał i korzystał z dobrodziejstw, jakie oferuje Ci cały
wszechświat.
Myślę właśnie, czy mogę nazwać to „gotową recepturą” bądź schematem
prowadzącym do bogactwa — i dochodzę do wniosku, że chyba
jednak tak.
Widzisz, to tak, jakbyś usłyszał o jakimś sposobie na osiągnięcie celu
— słyszysz o tym sposobie, uczysz się go, przyswajasz, a potem wykorzystujesz.
Tak też dzieje się w przypadku wiedzy, którą chcę Ci przekazać
— słyszysz o niej, uczysz się jej i jeżeli Ci zależy na tym, żeby
coś w swoim życiu zmienić, wykorzystujesz ją. Czytaj dalej...

Podróż za jeden uśmiech

Autorem artykułu jest PB Luckyy



Czasem tak gonimy za szczęściem, że nie widzimy jak nam ucieka między palcami. Szczęście to niekontrolowany stan umysłu i serca, który pojawia się wtedy, gdy przestajemy słuchać głosu rozsądku.

Podróż za jeden uśmiech

Pewnego letniego poranka, pewien 20 letni młodzieniec, obudził się pełen energii i chęci do życia. Problem polegał na tym, że nie wiedział, gdzie powinien swoją energię skierować. Nie miał ochoty wcale robić tego, co robił codziennie. Kręcił się po domu zupełnie bez celu, próbował czytać książkę, słuchać radia, grać na gitarze, jednak cały czas się czuł nieswojo, coś mu mówiło, że ten dzień jest inny, niż pozostałe. Po raz kolejny włączył radio i usłyszał piosenkę „Wsiąść do pociągu byle jakiego”. Tak, to była myśl, „Wsiąść do pociągu byle jakiego!!!”. Wziął śpiwór, namiot, gitarę, powiedział rodzeństwu i rodzicom, że DZISIAJ ZROBI COŚ INACZEJ NIŻ ZWYKLE i pojechał na dworzec. Wsiadł do pociągu byle jakiego i… dojechał nad morze. Bez pieniędzy, wbrew przekonaniom i stereotypom, że bez pieniędzy nie można podróżować, po prostu rozpoczął podróż. Nie miał specjalnego celu swojej podróży, ale podczas wędrowania poznał wielu ciekawych ludzi, zobaczył mnóstwo interesujących miejsc, doświadczył sytuacji, jakich nigdy wcześniej nie miał okazji doświadczyć, a które go wiele nauczyły. Nie martwił się o środki do życia, a żył na dobrym poziomie przez blisko dwa miesiące. Był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Wielu mu zazdrościło tak odważnej decyzji.

Mógłby tę podróż kontynuować dalej, cieszyć się każdego dnia i nie myśleć o tym, co będzie jutro ale trzeba było wracać na uczelnie. Dziś ów młodzieniec ma 29 lat i od kiedy wrócił z niezapomnianej wycieczki, szczęście go opuściło. Czas tej podróży, to był jedyny czas, kiedy naprawdę był szczęśliwy.

Po latach, przypominając sobie tę wędrówkę próbował uświadomić sobie, dlaczego wtedy, podczas podróży, los przychodził mu z pomocą. Wziął kartkę i postanowił spisać to, co przychodziło mu na myśl. Napisał o tym, że:

1. Podczas całej wędrówki nieustannie był w stanie medytacji i odprężenia. Nie miał żadnych negatywnych myśli, co skutkowało nieprawdopodobnym szczęściem.

2. Nie myślał o tym, co będzie później, skupiał się na chwili obecnej. Nauczył się tego, że przyszłość leży w teraźniejszości.

3. Był otwarty na ludzi. Dawał im uśmiech a oni odwdzięczali się z nawiązką. To, co pozytywne, przyciąga pozytywne.

4. Był sobą. Wzbudzał zaufanie spotykanych ludzi.

5. Zarażał wszystkich dookoła swoim optymizmem, pokazując jednocześnie, że można spełniać swoje marzenia i żyć z pasją.

Kiedy już spisał to wszystko na kartce, przyrzekł sobie, że od tej pory, to co napisał będzie jego modlitwą. Więc napisał słowa modlitwy na dużym papierze, powiesił nad łóżkiem i czyta ją na głos każdego ranka i wieczora.

1. Jestem odprężony i zrelaksowany. Codziennie sprzyja mi niesamowite szczęście.

2. Mam wszystko, czego mi potrzeba. Szczęście jest tylko tu i teraz.

3. Daję ludziom uśmiech i radość życia a oni mi się odwdzięczają tym samym.

4. Jestem sobą. Jestem najlepszy w tym, co robię. Przyciągam do siebie ludzi.

5. Angażuję się we wszystko, co robię. Pomagam spełniać marzenia innych, a oni pomagają spełniać moje.

Szczęście powróciło. Jest nieodłącznym towarzyszem jego życia…

---

PBLuckkyy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Afirmacjom już dziękujemy. Nadchodzi epoka Aformacji!

Autorem artykułu jest Greg Ka



Aformacja / Aformacje (ang. Afformation / Afformations) to rewolucja (chociaż mam awersję do tego słowa) w dotychczasowym podejściu do klasycznych metod przełamywania własnych ograniczeń.

Jedną z najczęściej zalecanych i praktykowanych dotychczas metod pokonywania własnych ograniczeń, jest stosowanie afirmacji. Jeśli czytaliście książkę Josepha Murphy’ego „Potęga podświadomości”, to może zapamiętaliście, że zwrócił on uwagę na jedną niezwykle istotną kwestię, która może znacząco ograniczyć efektywność afirmacji, lub nawet całkowicie zniweczyć nasze wysiłki. Chodzi tu oczywiście o działanie naszego umysłu świadomego. Filtruje on uzyskane informacje, odrzucając te, które mogłyby mieć zgubny wpływ na naszą podświadomość. To bardzo cenny mechanizm obronny! Jak już wiecie „podświadomość nie zna się na żartach” i przyjmuje do realizacji każde złożone zamówienie. Nasz umysł logiczny (będę używał tego określenia zamiennie dla „umysłu świadomego”) pełni więc rolę strażnika. Gdyby nie jego wysiłki, każdy mógłby nam łatwo zaszkodzić, np. mówiąc, że jutro zachorujemy lub będziemy mieli wypadek (niektórzy wróżbici potrafią wykorzystać tą właściwość umysłów, świadomego i podświadomego, dla udowodnienie skuteczności swoich przepowiedni). Co więcej takie sugestie, nie odrzucone na wstępie przez umysł logiczny, miałyby olbrzymie szanse urzeczywistnienia. Podświadomość reagowałaby wówczas mniej więcej tak jak w stanie hipnozy.

Mimo, iż stare przysłowie mówi, że „kłamstwo powtórzone tysiące razy staje się prawdą”, nasz strażnik jest na tyle skuteczny, że w sytuacjach, w których występuje oczywista sprzeczność pomiędzy tym, co twierdzimy na swój temat, a tym, co sami o sobie wiemy (czego jesteśmy świadomi), nie przepuści on do podświadomości twierdzenia, które uzna za zdecydowanie niezgodne ze stanem faktyczny. Murphy zalecał w takich sytuacjach, aby zamiast używać afirmacji o treści „Jestem bogaty!”, powtarzać raczej samo słowo „BOGACTWO”, niejako delektując się jego brzmieniem i znaczeniem. Wówczas, jak twierdzi autor, sprzeczność nie zachodzi i obrazy (wyobrażenia) bogactwa mogą bez przeszkód generować się w naszym mózgu i trafiać tym samym do podświadomości. Należy tu wyjaśnić, tym, którzy dopiero zaczynają zgłębiać tajniki …, że obrazy to główna i bodaj najważniejsza metoda komunikacji pomiędzy mózgiem (umysłem świadomym) a podświadomością.

Obecnie ocenia się, że afirmacje są skuteczne dla kilku procent przypadków. Moje obserwacje wskazują, że zarówno afirmacje jak i inne techniki i metody (np. dziękczynienia, czy metoda „Sekretu”) skutkują znakomicie, jeśli trafią na podatny grunt. Innymi słowy działają, jeżeli użyje ich człowiek, który jest szczęśliwy, zadowolony z życia, pewny siebie, ufny wobec Boga, będący w dobrym nastroju i pozytywnym nastawieniu do ludzi i otaczającego go świata. Człowiek zaś, którego życie przyparło do muru, któremu świat wali się na głowę, który jest nieprzerwanie pod presją czasu, kumulujących się problemów i zadań do wykonania, który czuje się bezradny, raczej nie uzyska pozytywnych skutków posiłkując się tymi metodami. Umysł świadomy odrzuci jego afirmacje, jako zdecydowanie nieprawdziwe!

I tutaj, ze swoją odkrywczą ideą, przychodzi nam z pomocą Pan Noah St. John, wynalazca Aformacji (ang. Afformations), autor „The Secret Code of Success” (tł. GK: Sekretny kod sukcesu) i założyciel „Noah St. John Success Clinic”!

Osoby znające język angielski zachęcam do wiizyty na stonie firmowej Success Clinic (odpowiedni link Czytelnik znajdzie w stopce artykułu).

Mogę Wam powiedzieć tylko tyle ile znalazłem w ogólnodostępnych materiałach, np. na YouTube. Przykładowy link Czytelnicy znajdą w stopce artykułu.

chociaż sam wiem już ociupinę więcej, bo otrzymałem bonusowy dostęp do małego cyklu materiałów wideo Noah’a, z tytułu on-line’owego zakupu pewnej ciekawej książki innego autora (ale ten temat, równie pasjonujący, muszę odłożyć na nieco później).

Noah St. John, poszukiwał skutecznych technik wpływania na swoją podświadomość i wypróbował wiele dostępnych metod. Wciąż jednak nie był zadowolony z rezultatów. Niemal w każdym wykładzie podkreśla, jak bezskuteczne jest mówienie sobie „Jestem bogaty!”, kiedy w tym samym czasie nasz Świadomy umył myśli sobie „Phi, akurat!”

Idea aformacji, jak wiele innych najlepszych pomysłów w dziejach, jest bardzo prosta. Pomysłodawca, wynalazca, czy też odkrywca (moim zdaniem wszystkie określenia pasują tu równie dobrze) aformacji, mówi mniej więcej tak:

Przypuśćmy, że zadaję Wam następujące pytanie: „Dlaczego niebo jest niebieskie?”

Obojętnie czy znacie odpowiedź czy też nie, zwróćcie uwagę, co się dzieje z Waszymi myślami. Umysł (w sensie mózg) natychmiast zaczyna szukać odpowiedzi. Noah St. John, będąc pod prysznicem (znacie to?), wpadł na pomysł wykorzystania tego zjawiska, i zmiany bezpodstawnych twierdzeń afirmacyjnych na całkiem inaczej traktowane przez nasz umysł (a w zasadzie oba umysły świadomy i podświadomy) pytania formujące (to moje własne określenie). Wymyślił dla tych pytań nazwę Afformation / Afformations od włoskiego słowa formare (stąd wnoszę, że po części jest z pochodzenia Włochem), które oznacza zarówno formować jak i kształtować (i ma jeszcze kilka innych podobnych znaczeń). Przez analogię do polskiego Afirmacja / Afirmacje, najodpowiedniejszym polskim słowem będzie niewątpliwie Aformacja / Aformacje. Taki termin zaczął się już zresztą nieśmiało pojawiać na polskich forach.

Sam zacząłem już eksperymentować z aformacjami i pierwsze wrażenia i odczucia są bardzo pozytywne. Trzeba Wam wiedzieć, że podświadomość nie zaprzestaje poszukiwania rozwiązania problemu lub odpowiedzi na pytanie, nawet, kiedy my zajmujemy się już czymś zupełnie innym lub smacznie śpimy. Ta właściwość naszego umysłu była i jest powszechnie wykorzystywana przez naukowców, badaczy i wynalazców. My też nieświadomie z niej korzystamy, tylko nie zawsze zwracamy na to uwagę. Jeśli nie możemy sobie przypomnieć gdzie położyliśmy klucze czy parasol, wystarczy przez chwilę odwrócić swoją uwagę od tematu a odpowiedź pojawia się samoczynnie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – to nasza niezmordowana podświadomość, nie ustaje w działaniu aż nie znajdzie odpowiedzi! Zauważcie, że bardzo często, w takich właśnie sytuacjach, wysiłek racjonalnego rozumu nie daje rezultatów! Denerwujemy się, miotamy się bezradnie i nic! Dlatego właśnie niektórzy twierdzą, że ciążka praca to prosta droga na cmentarz, a nie do dobrobytu czy bogactwa. Nawet bracia Golcowie napisali o tym całkiem udaną piosenkę - „Kto się ceni”.

Noah St. John ma oczywiście swoją dość rozbudowaną metodologię prowadzenia seminariów i tej jeszcze nie poznałem dokońca. Zresztą, amerykanie nie znają żartów, jeśli chodzi o prawa autorskie i ochronę patentową.

Na razie mogę z całym przekonaniem doradzić Wam jedno:

Nie mówcie „Jestem bogaty!” tylko pytajcie „Dlaczego jestem taki bogaty?”

Nie mówcie „Odnoszę sukcesy w pracy!” tylko pytajcie „Dlaczego odnoszę aż tak wielkie sukcesy w pracy?”

No i jeszcze odradzałbym konstrukcje typu: „Dlaczego jest tak, że odnoszę wielkie sukcesy w pracy?”, czy coś w tym rodzaju (to przeczytałem w dyskusji na jakimś forum). Do podświadomości i tak dotrze tylko (mniej więcej): „Dlaczego wielkie sukcesy praca”. Zatem im prościej tym lepiej.

Będę się starał systematycznie kontynuować ten temat i, w miarę możliwości, dostarczać Wam więcej pożytecznych informacji. Na firmowej stronie, którą Wam podałem powyżej, możecie otrzymać bezpłatnie pierwsze trzy rozdziały książki „The Secret Code of Success”. Niestety książki Noaha nie są jeszcze dostępne w języku polskim. Mam nadzieje, że to się szybko zmieni, i mam zamiar przyłożyć do tego rękę.

Powodzenia!

Namaste

Greg Ka

---

Więcej na ten temat już niebawem na moim blogu

http://duchoweposzukiwania.blogspot.com/

Inne przydatne linki:

http://www.successclinic.com/success.php

http://www.youtube.com/results?search_query=Noah+St.+John&aq=f

i link do tego artykułu na blogu (przydatny, bo będą uzupełnienia)

http://duchoweposzukiwania.blogspot.com/2011/02/afirmacjom-juz-dziekujemy-nadchodzi.html


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl